piątek, 30 grudnia 2011

Rozdział dziewiąty!

Obudziłam się dość wcześnie, wydawało mi się, że to co się zdarzyło wczoraj to sen. Uwierzyłam dzięki różom i wisiorkowi. Z bananem na gębie poszłam pod prysznic wskoczyłam w TO  (tylko bez bransoletki), uczesałam sie jakoś tak  na szybko. Zjadłam śniadanie, nagle dostałam kilka esów. Mniej więcej w każdym pisze,że zobaczymy się po południu. Tylko Emma zaraz przyjdzie. Schowałam kartę komórę i reszte do torebki. Minęłam drzwi do których ktoś pukał i poszłam jeszcze się coś napić............nie zaraz.......drzwi? A drzwi!!
-No hej myślałam że już nie otworzysz!!
-O hej, a bo jestem jakaś rozkojarzona
-Oki to jak idziemy do tego spożywczaka?
-Tak tylko wezmę tą karteczkę z listą
Weszłam do kuchni i gdy zobaczyłam listę zaczęłam się drzeć
-Jezu co się stało?
-Zobacz!!Zobacz ile tego jest!!-darłam się wymachując jej przed nosem nie świstkiem papieru o nie ale wielką kartke pokrytą drobnym maczkiem
-No cóż czekają nas wielkie zakupy-krzyknęła Emm.
-No to w drogę chcę to kupić dziś.
Pojechałyśmy do ogromnego sklepu na drugim końcu miasta, żeby nikt nas nie poznał. No a poza tym to ten market był większy. 
-Oki może weźmy dwa wózki.-zaproponowała Emma
-Jasne no to w drogę, ej a która godzina
-Yyyy dopiero 9
-Eee to w czas
-No, ej chodź już.
No i poszłam a koło 12 skończyłyśmy owe zakupy.Pojechałyśmy taxówką.
-Nie było tak źle 
-No niby nie, ale teraz muszę jeszcze posprzątać na ogrodzie i tutaj
-Ja ci pomogę
-Nie no nie musisz
-Ale chcę , to jak najpierw ogród czy dom-jak ja ją kocham
-Ogród.
Zaczęłyśmy sprzątać, postanowiłam wziąć krzesła które były przy basenie, nagle poczułam że lece do wody
-Zabij-tylko tyle zdążyłam powiedzieć.Wyskoczyłam z wody, ściągnęłam moje buty i rzuciłam nimi w nogi Emmy tak mocno , że bidulka się posliznęła i wpadła do basenu. Potem jeszcze się powydurniałyśmy i skończyłyśmy sprzątać. Nasze prace uczciłyśmy zimną lemoniadą.
-Nie no dobre jesteśmy no jak najbardziej to jak skakamy raz jeszcze?
-No pewnie!!-wzięłyśmy się za ręce i skoczyłyśmy tak mocno że spadły nam bluzki. Śmiałyśmy się dobre 10 minut......
*Oczami Harry'ego
Siedzę właśnie z Zayn'em i czekamy na resztę chłopaków, ale nie będa wcześniej niż za 1h bo się muszą przecież wystroić, ehhh baby z nich.
Oglądaliśmy jak dziewczyny super bawią się nad basenem, w pewnym momencie skoczyły tak że zgubiły bluzki no nie powiem dość długo nie mogliśmy przestać się śmiać.
-To jak ty i Jess to już oficalnie prawda?
-Nooo-odpowiedziałem z bananem
-Eee to gratuluję
-A dzięki, jeszcze ty i Niall zostaliście, choć wydaje mi się że i ty zostałeś okiełznany przez Emm czyż nie?
-No chyba 
-Eeee. Ej zagram na play station tak dawno tego nie robiliśmy
-Jasne prawie zleci nam czas na czekanie na tych łosiów.
-Haha nom chodź.
*Wracamy do Jess.
Emma poszła do domu, żeby się przebrać.A ja poszłam pod prysznic nagle ktoś zadzwonił do drzwi, no nie lepszego momentu nie mogli sobie wybrac! Ciekaweo kogo niesie?!
Otwarłam drzwi a tu Harry i Zayn
-Y nie przeszkadzamy ci czasami?-zapytali jak głupki jakieś
-Nie wiesz w ogóle.
-A to dobrze
-To był sarkazm kotku
-A myślałem że to ja jestem twoim kotkiem, foch
-Oj kochanie ty jesteś moim kochaniem weź się nie fochaj tylko bierz ten swój zadek i zadek Zayn'a i przenieście siędo mojego pokoju a ja zaraz przyjdę
-Tak jest.
Poszłam znowu pod ten durny prysznic. Wysuszyłam włosy i poszłam się ubrać. Założyłam to(bez torebki) i rozpuściłam włosy (bez kwiatka). Wyszłam do chłopaków.
-Oj kochanie jaka ty śliczna
-Oj kochanie nie podlizuj się tak-po czym razem z Zayn'em wybuchnęliśmy śmiechem, a potem pocałowałam szybko Harry'ego żeby się nie foszył. Poszliśmy na dół i zaczęłam przygotowywać te kiełbasy, boczki i bóg wie co jeszcze. Chłopacy oczywiście mi pomogli, ale ja sama przyprawaiłam zresztą za każdym razem gdy byłam na grillu to ja przyprawiałam bo podobno wtedy mięso miało to coś...........ta jasne .
Więc skończyliśmy po godzinie i poszliśmy no ogród przygotować reszte, wrócili rodzice i zaczęli schodzić się goście. Zaczęła się impra. Było gadu-gadu itp. Nagle mój tata powiedział że on i mama i rodzice chłopaków muszą wyjechać na miesiąc a jadą już we wtorek a potem powiedzieli o planach na wakacje. Potem weszła wódka na stół więc poszliśmy na basen, zaczęliśmy się wygłupiać w pewnym momencie chłopacy wzięli nas na ręce i wrzucili do basenu. Zrobiłyśmy to samo, potem postanowiliśmy już popływać więc chłopacy Emm i Lilli pobiegli do domów się przebrać a ja i Eleanor poszliśmy do mnie. W końcu ubrałam ten strój, włosy związałam w kucyk, dałam Eleanor jakiś mój strój. Miałam problem bo chciała jedno-częściowy, bo podobny ma wielką szramę na brzuchu i nie chce jej pokazywać. No nic, po chwili spotkaliśmy się znowu puściliśmy muzę  i zaczęliśmy się bawić. Było gorąco więc szaleliśmy dość długo w pewnym momencie poczułam się okropnie zmęczona postanowiłam odpocząć, usiadłam na takiej wysepce(wiecie o co kaman w basenie takie płytkie cośxD) i przyglądałam się churom nagle podpłynął do mnie Harry
-Hej księżniczko co tak sama siedzisz?
-A nie wiem odpoczywam
-Aha to podpoczywam z tobą
-Oki nie mam nic przeciwko-powiedziałam z bananem i położyłam się na nim nie powiem bardzo miło było
-Ej para przyjdziecie tu do nas w końcu?! Potem się będziecie migdalić!!-krzyczał Liam po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem. Więc wróciliśmy, wyszliśmy z basenu i poszliśmy się przebrać. Postanowiliśmy już wejść do domu poszliśmy pograć na Xbox'ie. Gdy było już koło 2 postanowiliśmy się rozejść rodzice też już się żegnali, swoją drogą nie było tak źle. Pomogłam  jeszcze sprzątać, szybki prysznic i lulu 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej i jak wam się podoba?! Pisać:D aha i może zdarzyć się tak że nie będę miała czasu żeby napisać jutro post na temat sylwestra więc wtedy będzie lekko opóźniony :P

czwartek, 29 grudnia 2011

Rozdział ósmy!część druga

Obudziłam się chyba koło południa...zeszłam no dół a tam pusto, w sypialni pusto w garażu też.... o co kaman? Przecież jest niedziela, no ale szczegół.O mój telefon dzwoni.....Co?! Mój telefon dzwoni?
*rozmowa telefoniczna*
-Hej córciu
-No hej możesz mi powiedzieć gdzie jesteście?
-No my jesteśmy w Los Angeles załatwiamy sprawy służbowe
-Aha a kiedy będziecie
-Nom jutro koło 15, aha słuchaj zapomniałabym jutro u nas na ogrodzie jest ognisko. Przychodzą chłopacy, Emma i Lilli z rodzicami. Więc idź dziś lub jutro na zakupy. Listę i kartę masz na stole.
-Oki
-Tylko nie szalej tak jak ostatnio
-Hahaha bardzo śmieszne
-Pa córciu
-No papa
*koniec rozmowy*
Oki siedzę sama ciekawe co będę robiła. No nic poszłam na śniadanie zrobiłam sb omlety. Po zjedzonym posiłku, zadzwoniłam do Emmy i Lilli niestety Emma jest wraz z rodziną u umierającej dalekiej ciotki i będzie jutro na ognisku natomiast Lilli pojechała gdzieś z rodzicami chyba do brata.....nawet nie wiedziałam że ma brata no ale szczegół. Dzwonię do Harry'ego żeby do mnie wbijali, ale są w studiu i wyjdą koło 15. Harry zaprosił mnie na randkę, ale dopiero na 15.30. Miałam dzwonić do moich ziomów, ale ktoś zaczął dobijac się do drzwi.  Już miałam otwierać, ale skminiłam że jestem w piżamie. Na szczęście to była Eleanor.
-Hejka Jess!
-No hej
-Wpuścisz mnie?
-No tak jasne, wchodź.
-Więc przyszłam bo się nudzę i postanowiłam przyjść do cb, mamy okazje wreszczie lepiej się poznać, oczywiście jeśli chcesz i nie jesteś zajęta?
-Nie jestem, szczerze mówiąc to miałam się nudzić bo chłopacy w studiu dzieczyn nie ma. Więc oki. Zgadzam się.........tylko muszę się przebrać.
-Jasne
-To zapraszam do mnie do pokoju 
-O jacie jaki masz śliczny pokój!
-A dziękuje, to ja idę się przebrac a ty..........ty się rozgość.
Wleciałam do garderoby ubrałam to uczesałam się tak i byłam gotowa.
-To jak idziemy?
-Jasne......amm gdzie idziemy?
-Yyyy no nie wiem.......o chodźmy do galerii jeśli chcesz
-Jasne dawno nie byłam na zakupach.
-Taa ja się będę raczej oszczędzała....
-Haha pamiętam ten wasz szał
-No właśnie.
Po kilku minutach dotarłyśmy. Zaczęłyśmy łazić po sklepach i wydurniać się, po tym dniu bardzo się do siebie zbliżyłyśmy. 
-o jaka śliczna sukienka-powiedziałam w pewnym momencie
-Noo idealna na twoją dzisiejszą randkę z Harry'm
-Że co??
-No Harry ostatnio radził się mnie gdzie powinien Cię zabrac i wgl., ale jakby co to nie wiesz
-Jasne, to jak myślisz brać?
-No jasne!
Potem poszłyśmy coś zjeść obsługiwał nas bardzo przystojny kelner, który był jednak bardzo denerwujący i śmieszny, dlatego szybko z tamtąd wyszłyśmy. Pojechałyśmy na chwilę do niej.
-Wchodź nie krepuj sie! Sorki za ten syf, ale nie spodziewałam się gości
-Spoko u mnie nie było lepiej.............ale masz śliczny dom ja nie mogę
-Heh dzięki sama go urządzałam. Siadaj w salonie.
Już miałam siadać kiedy zobaczyłam czyjeś majtki itp. rzeczy. Od razu wrzuciłam minę 'wtf'
-Lou u mnie spał-powiedziała po czym obie wybuchęłyśmy śmiechem-może chodź na ogród
-Jasne-no cóż tam też coś znalazłam ale wolałam już nie mówić.
-Ej Jess czy twoja mama mogłaby zaprojektować mi sukienkę, na rozdanie globów?-wyjechała nagle
-Jasne jak wróci jutro to jej powiem, albo........będziesz jutro na ognisku z Lou, prawda?
-No tak
-No to sama jej się spytasz
-A to idziemy do was?
-No tak.
Pogadałyśmy jeszcze, pośmiałyśmy się a tu nagle do domu wpada Lou. Od wejścia zaczął się rozbierać nie zwracał uwagi na nic.Nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem, zresztą Eleanor też ledwie się powstrzymywała.
-To ja już pójdę wiesz, wydaje mi się że Lou się za tobą stęsknił.-powiedziałam.
-Czekaj odwiozę cię-krzyknęła jeszcze
-Nie mam niedaleko to na razie musimy to powtórzyć jeszcze
-Naturalnie-powiedziała całując mnie w polik.Pożegnałam się z Lou i poszłam do domu. Nic nie jadłam bo nie byłam zbyt głodna. Poszłam się szykować na ową randkę, ale Harry przełożył ją na 17.00. No dobra. W takim razie poszłam do skate parku, swoją drogą dawno tam nie byłam. Spotkałam Niall'a który ściaskał jakąś brunetkę, ale nie chciałam przeszkadzać więc nie podeszłam. Wróciłam do domu rozpakowałam zakupy i poszłam się myć. Ubrałam to,  po namyśle uczesałam się tak jeszcze tylko lekki makijaż i gotowe :D wydaje mi się że nie wyglądam tak źle. Nagle zadzwonił dzwonek, byłam zła bo o 20 minut za wcześnie. Okazało się że to Eleaonr i Lou przyszli życzyć mi udanej randki i obejrzeć mój strój. Kiedy już skończyli się tym podniecać odjechali swoim sportowym wózkiem. Poleciałam no górę wyperfumować się kiedy nagle zadzwonił dzwonek. Tak to on!! Łał jest równa 17 nieźle. Hahah. Otworzyłam drzwi i omało kopara mi nie opadła. Wyglądał ślicznie (tak) .
-Witaj, wyglądasz..............ślicznie po prostu pięknie -zaczął całując mnie przy tym w policzek.
-A dziękuję ty też wyglądasz super.
Nagle wyciągnął zza pleców bukiet czerwonych róż.
-To dla cb
-Ojej dziękuję, poczekaj wstawię je do wody.
-To jak idziemy?
-No jasne, a gdzie?
-Niespodzianka.
Więc najpierw poszliśmy na kolację do restauracji, a potem zabrał mnie tam gdzie byliśmy na naszej pierwszej randce. Pod naszym drzewem był koc wokół którego leżały płatki róż, jakieś świece z radia leciała muzyka. Usiedliśmy na kocu, oparłam głowę o jego ramię a on zaczął grać moje ulubione piosenki. Nagle słońce zaczęło zachodzić.
-Mogę prosić do tańca-zapytał, jej mam tańczyć na plaży no jeszcze nie było myślałam no ale raz się żyję
-Oczywiście-odpowiedziałam. Nagle z radia zaczęło lecieć Gotta be you. Pod koniec piosenki Harry ukleknął. No ja nie moge zaraz tu kipnę chyba po co on klęka. Myślałam że się zesram w majty, ale by była siara
-Jessico Swift-i na co tak oficjalnie to przecież nie zaręczyny haha ale by było-czy chciałabyś uszczęśliwić takiego idiotę jak ja i zostać moją dziewczyną.
O nie tego pytania bałam się najbardziej, no bo ja nie wiem za bardzo co zrobić :/ wydaje mi się że ja nie jestem dobra jeżeli chodzi o stałe związki, no ale ja chyba kocham Harry'ego........ehh najwyżej potem będę żałowała.........
-Tak chciałabym uszczęśliwić takiego jednego idiotę i z nim być-powiedziałam. Harry podniósł się z klęczek wziął mnie na ręce zaczął się kręcić i skakać na wszystkie strony, myślałam że puszczę pawia. Zatrzymaliśmy się na brzegu morza, niebo było czerwone. Harry nagle wydobył coś z kieszenie po czym na mojej szyi zawisł wisiorek-serduszko na którm było wyryte J&H<3F. Był piękny. Przytuliłam się do niego i zrobiłam to co najbardziej lubię............taa dobrze myślicie. Pocałowałam te jego truskawkowe usta, sam nie był mi dłużny co było mi na ręke. Kiedy zrobiło się chłodno wsiedliśmy do auta i wróciliśmy do domu. Harry oczywiście odprowadził mnie pod same drzwi, cmoknęłam go w usta i chciałam się zbierać
-To tak się ze mną żegnasz-powiedział po czym przycisnął mnie do ściany, no ja nie mogę mogłabym nie robić nic tylko go całować. W końcu postanowiłam że koniec tego dobrego, ugryzłam go lekko w wargę
-Dobranoc kocie-po czym weszłam do domu. Nie jadłam bo nie byłam zbytnio głodna. Przebrałam się w piżamę i poszłam na balkon widok oczywiście zapierał dech w piersiach. Nie chciałabym mieszkać gdzie indziej o nie, to jest moje miejsce na ziemi. Naszła mnie wena więc postanowiłam coś skomponować i poszłam spać. To był udany dzień.....................
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak?! Podoba wam się? Pisać mi! :D
 

Rozdział ósmy!! część pierwsza

Dziś obudziłam się o dziwo wcześnie chociaż jest wolne. Ehh zrozumieć mnie to ciężki wyczyn. No nic. Zeszłam na dół a tam mama siedzi przy stole otoczona jakimiś prochami i kawą.
-Jezu wyglądasz jak kłębek nerwów?Mamo co ci się stało?Odłóż te prochy!!-darłam się
-Jedna z modelek złamała nogę a bez niej nie pokażę wszystkich kreacji, a jak nie pokażę kreacji to będzie jedna wielka dupa!!-lamentowałam.
-Ojej jedna modelka no wielkie mi halo-no bo przecież to nic takiego
-Ale ta właśnie jedna modelka miała figurę stworzoną do tych ubrań, a na reszcie to wisi.
-No to nie znasz takiej osoby dość ładnej, która mogłaby wystąpić bo ma taką figurę?
-No znam.............
-No to pytaj!!Na co czekasz?Na pewno się zgodzi-dopingowałam ją
-Więc, wystąpisz?-spytała mnie mama z głupkowatym uśmiechem na twarzy
-Ale że ja?! Przecież ja jestem brzydka! I wgl się nie nadaję!
-Nie prawda, jesteś ładna- z salonu wyszli chłopacy  z matkami
-No co? Oni jadą z nami-tłumaczyła się mama-więc jak zrobisz to dla matki?
-No dobra, ale tylko i wyłącznie dla ciebie!
-Oki to jedz szybko, a potem idź ubierz się w to co kupiłaś i się jakoś uczesz czy coś-rozkazywała mi mama
-A to nie wystąpie w twoich kreacjach?
-Tak, ale to potem.
Więc jadłam naleśniki i patrzyły jak matki łącznie z moją torturują chłopaków wkładajac na nich coraz to dziwniejsze stroje. Poszłam na górę i założyłam tą  sukienkę, sądzę,że ma w sobie to coś, uczesałam się tak jeszcze tylko postanowiłam się pomalować tak no cóż chciałam wyglądać lepiej, ale nie dali mi czasu. Świnie z nich. Czułam się dalej brzydka. No nic schodzę. Idę po tych schodach, a ci gapią się na mnie jak na idiotkę.
-O jej wiedziałam, że brzydko wyglądam, ale żeby aż tak?!
-Nie wyglądasz........ślicznie-powiedziała moja mama z zachwytem wszyscy jej przytakiwali i cały czas prawili mi komplementy. Nie lubię takiego zamieszania. Przyjechała -w końcu-limuzyna, udało mi się usiąść w kącie koło Harry'ego. Przytulił mnie swoim ramienie. Ja pieprzę jak ona pachnie ohhh tak mrrr. O nie coś nie tak z moją głową.
-Ale z ciebie ślicznotka, mam ochotę cię schrupać-mruczał mi do ucha.....
-Ej a wy co tam romansujecie-przeszkodzili nam w pewnym momencie chłopacy, śmiejąc się jak durnie. Gdy dojechalismy zauważyłam masę pismaków. Ojej nie wiedziałam że to będzie takie wielkie. Weszliśmy na czerwony dywan. Staliśmy tam jak banda idiotów straaaasznie długo szczerząc sie do kamer jak mucha do sera. Potem usiedliśmy w loży pod okiem pismaków, oczywiście. Pod koniec tego pokazu mama zabrała mnie za kulisy. Oczywiście wszyscy chwalili mój strój, fryzurę i make-up.Po czym kazali mi założyć sukienkę szczerze mówiąc to jest śliczna. Moja mama jest super. Makijaż trochę zmenili na ten uczesali mnie tak . Gdy stałam w kolejce, Anja Rubik podeszła do mnie!! Powiedziała że jestem śliczna i powinnam być modelką. Poradziła żebym się nie stresowała tymi tłumami tylko najlepiej patrzyła na jedną osobę lub w jedną kamerę. Podziękowałam i wyszłam. Ja nie mogę, ale ludu!! A ile sław!! Nie dam rady!! Wszyscy za kulis trzymali za mnie kciuki!!! No to idę
-Drodzy państwo przed wami córka  Sheryl Swift..........Jessica Swift!! Wielkie brawa dla niej, dziś jest po raz pierwszy!! Ma na sobie  śliczną suknie uszytą ze złotych nici.-pieprzył jakiś chłop.
Postanowiłam patrzyć się właśnie na niego..............heh zgadliście na Harry'ego.
Jego mina była bezcenna omało mu gały z orbit nie wyskoczyły, a chłopacy lali z niego jak nie wiem. Podeszłam jak najbliżej posłałam mu całusa obrót i wracam. No nie było tak źle. Potem wyszłyśmy wszystkie. Poszliśmy jeszcze na after party. Gadałam właśnie z Anją wymieniłyśmy się numerami. Po czym powiedziałam że musi lecieć na inny pokaz. Ja też bym tak chciałam:/
Nagle Harry przytulił mnie od tylu
-Mrrrr kocie jakaś ty śliczna, aż zwalasz z nóg-gadała a ja omało sama nie zwaliłam się z nóg. Obróciłam się twarza do niego i ukradkiem ugryzłam go w dolną wargę po czym z gracją odwróciłam się i poszłam dalej rozmawiać z innym modelkami. Usłyszałam tylko
-Oostra.
Myślałam, ze się skończe. Poznałam mnóstwo swietnych modelek z całego świata, które namawiały mnie abym i ja spróbowała modelingu. Kto wie?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dalsza część za niedługo :P 

środa, 28 grudnia 2011

Rozdział siódmy!!

Ooo tak dziś już piątek!! A w poniedziałek i wtorek nie idziemy do szkoły bo coś tam naprawiają. Wyskoczyłam z łóżka i odtańczyłam dancewioche po czym dostałam esa
Ślicznie tańczysz, możesz robić tak codziennie
Harry xoxo.
Popatrzyłam przez okno i wystawiłam mu język. Poszłam do łazienki się doprowadzić do stanu normalnego. Ubrałam to a uczesałam się tak zeszłam na dół rodziców nie było, zostawili karteczkę
Zjedz śniadanie a po szkole idź na zakupy, i kup sobie coś na pokaz, sylwestra no i co tam chcesz :D karta kredytowa jest w szafce nad telewizorem. 
Mama i tata xoxo
Taaaa oni i te ich karteczki. Zjadłam i poszłam do szkoły. Umówiłam się z dziewczynami, że pójdziemy razem na te zakupy. W drodze do szkoły spotkałam Louis'a i Eleanor, którzy jechali załatwiać jakieś pierdoły na temat koncertu 1D. Pogadaliśmy chwilę i poszłyśmy. W dalszej drodze Lilli wyznała że ona i Liam to już oficjalnie para. Zaczęłyśmy piszczeć i wgl, a potem jak normalni ludzie weszłyśmy do szkoły. Oczywiście od razu się rozdzieliłyśmy, jak zawsze Emm poszła na chwilę do swoje kółka dziennikarskiego, Lilli bóg wie gdzie, a ja do pani  Cobalt bo konkurs coraz bliżej. Po drodze na 3 lekcje wydurniałam się z moimi ziomkami z równoległej klasy, zrobiliśmy kawał tapecie przez co się rozpłakała i było kazanie. Ehhh szkoda gadać babie o mało żyłka nie pękła tak nawijała. Na przerwie śniadaniowej usiadłam z Lilli, Emmą no i chłopakami. Liam przywitał Lilli kissem w usta przez co wszyscy UUUUUUUU.W drodze do domu zaczęło nam odwalać
-A wiecie co dziewczyny przeszłam w nocy taką transfuzje-gadałam jak głupia ale nie wiedziałam że chłopacy idą za nami- i jestem jak serce i rozum!!-darłam się wskakując na jakąś ławkę

-Siedzę we domu na mej sofie w kapciach samych albo bez!Yea!Mam piloto, mam laptopo pronto alo dzwoni się! - śpiewałam a ludzie zatrzymywali się i słuchali mnie śmiejąc się. Ale ja miałam to gdzieś i śpiewałam dalej. Gdy doszłam do refrenu dziewczyny wskoczyły na ławkę i śpiewały ze mna

-Funpach HD funpack [...] - po skończonej piosence zeskoczyłyśmy z ławki uklaniając się i zbierając gromkie brawa. Poszłyśmy dalej. Nagle podbiegli chłopacy

-Whoa byłyście....extra!Po prostu meega!!-darli sie jeden przez drugiego. Wstąpiliśmy na lody, oczywiście każdy się ubrudził. Po czym poszłyśmy do domu przebrać się i lecimy na sklepy. Chłopacy natomiast szli do studia nagrywać nową piosenkę, pocałowałyśmy ich w policzki na pożegnanie.

Wleciałam do domu, nie jadłam nic tylko popędziłam na górę. Ubrałam to ponieważ było bardzo ciepło. Spakowałam kartę telefon do torebki i mogłam ruszać.

-Whoa ale z cb laska - komentowały dziewczyny mój strój, chociaż same wyglądały slicznie.

Gdy dotarłyśmy do galerii okazało, się że moją mnóstwo przecen. Wpadłyśmy w szał zakupowy. Brałaśmy wszystko co tylko się nawinęło. A ja pobiłam się nawet o bluzkę, ale warto było, choć mam teraz całkiem sporego strupa na czole. Na sam koniec kiedy już miałyśmy tyle ubrań, że ohh, poszłyśmy do takiego sklepu z eleganckimi ciuchami kupić kiecki. Oczywiście na sukienkach się nie skończyło. Tylko z tamtego sklepu wyszłam z 4 siatami, no ale cóż raz się żyje. Rodzice pewnie nie zauważą.

Zjadłyśmy coś i wyszłyśmy na pole, ciągle było ciepło. Zastanawiałyśmy się jak dojechać do domu i czy nasze ręce to wytrzymają. Już miałam dzwonić po taxi,kiedy nagle podjechała limuzyna z chłopakami i Eleanor. Wszyscy wyskoczyli, żeby nam pomóc a kiedy zobaczyli nasze toboły to aż im miny zrzedły

-Proszę powiedzcie mi że to nie są tylko wasze - błagał Niall

-No cóż to nasze............

-Whoa więcej nie mogłyście kupić - narzekał Liam

-Już wiemy dlaczego powiedziały szał - śmiał się Zayn.

Lou i Eleanor wysiedli w pewnym momencie i powiedzieli, że oni pojadą taxi do niej. 

Oczywiście do bagażnika nie weszła nawet połowa więc trzeba było się z nimi gnieść.

-Ej Jess czemu masz wielkiego strupa na czole - zapytał Harry przez co się zarumieniłam.

-No cóż Jess pobiła się w sklepie o bluzkę - powiedziała z bananem Emma.No i wszyscy brecht. Tłumaczyłam im,że to była wyjątkowa okoliczność.

W końcu dojechaliśmy, pożegnałam się ze wszystkimi, a Harry poszedł ze mną niosąc moje torby.Nie mogłam dostać się do  dzwonka bo noje ręce były zbyt obciążone. Tłukłam więc butem po drzwiach.

-Rany boskie święte dziewczyno to ty?! Jeju ile ty nakupiłaś!!- darła się 

-To jeszcze nie wszystko za mną stoi Harry - powiedziałam udając, ale tylko udając skruszoną

Mama wydała tylko krzyk i poszła napić się wody, tata skwitował to śmiechem. Weszliśmy do mojego pokoju....

-Harry nie rzucaj nimi!! Uważaj troszkę - jojczałam

-Nie podziękujesz?

-Podziękuje tylko dam to do garderoby.

Weszliśmy do pomieszczenia i odłożyliśmy torby.Popchnęłam go na ścianę i wtuliłam się w niego, czule go całując. Mmmmm kocham jego usta...........

-Jeżeli masz mi tak dziękować to mogę codzień nosić te toboły - wyszeptał Harry.Potem musiał się zbierać........niestety

-Dobranoc księżniczko

-Dobranoc-pocałowałam go raz jeszcze.

Udałam się na kolację, pogadałam z mamą,potem się umyłam i weszłam do garderoby.Miałam trochę miejsca bo co jakiś czas sprzedawałam ciuchy albo dawałam potrzebującym. Weszła mama

-Pokażesz co kupiłaś- zapytała, tak to po niej kocham ciuchy i zakupy.

-No jasne, chodź-przez kilka godzin pokazywałam jej co i jak.

-A gdzie masz sukienkę na pokaz przecież, on jest już jutro- powidziała. Pokazałam jej...

-O boziu jaka piękna - oglądała ją z zachwytem

-A dziękuje- potem jeszcze pośmiałyśmy się, po czym mama wyszła. A ja postanowiłam coś namalować. Udałam się na balkon. Ojej wzgórza Hollywood nocą.......ja to mam szczęście, że mogę oglądać coś tak pięknego narysowałam twarz Harry'ego choć sądzę że nie pokazuje to jego urody. Ehhh zrobiłam się śpiąca więc udałam się do łóżka.

---------------------------------------------------------------

I jak wam się podoba??

Rozdzial szósty!!

*Oczami Harry'ego
Leży już sześć dni bez żadnego ruchu, jeżeli za chwilę nie zrobi czegoś to zwariuję
-Harry idź do domu odpocznij-namawiają mnie wszyscy
-Nie!! Będę tu siedział dopóki się nie obudzi!! Ale wy idźcie.
Po kilku godzinach zostałem sam. Jak zawsze usiadłem koło niej i wziąłem ją za połamaną rękę. Nagle poczułem lekki ucisk. Chyba, że mi się wydawało. ale nie okazało się że jednak się wybudziła. Otworzyła oczy
-Gdzie jestem? Co się stało?
-Nie pamiętasz?
-Pamiętam tylko......tylko, że on by ją potrącił i....dalej nie wiem
-Nie chciałaś żeby coś jej się stało więc rzuciłaś się pod koła ratując ją. Niestety z tobą nie było za dobrze byłaś w stanie krytycznym. Nawet nie wiesz jak się cieszę?
-A długo tu już siedzisz?
-Wiesz szczerze mówiąc od czasu tego wypadku nie byłem w domu....
-Że co?! Ale jak to??
-No bo chciałem być przy tobie cały czas. Nie mogłem sobie wyobraźić, że miałbym siedzieć w domu podczas gdy ty leżałabyś tu sama.Oczywiście byli chłopacy i dziewczyny, ale wracali normalnie do domu.
Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale nie mogłem Jess w pewnym momencie mnie pocałowała. To była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Bosh......myślałem, że się rozpłynę
*Oczami Jess
Musiałam go pocałować kazało mi zrobić to i serce i rozum. Poza tym siedział tu cały czas. Jej jak go chyba kocham <33 no i ma takie usta, że achhh. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, spojrzał mi w oczy
-A za co to?
-Bo byłeś tu przy mnie cały czas no i dlatego, że no wiesz......-zaczęłam się plątać rumieniąc się. Harry przytrzymał moją twarz, bo już miałam zamiar się obrócić i delikatnie musnął moje wargi.
-Podobasz mi się....i nie wiem co bym zrobił gdyby coś ci się stało-wyszeptał mi na ucho. Ojej. 
Po kilku dniach w tym durnym szpitalu mogłam wyjść, oczywiście był ze mną Harry, a reszta była w szkole. Dziewczyny - i chwała im za to- przyniosły mi jakieś ciuchy.Tak więc ubrałam to zrobiłam sobie koka i moglismy wyjść. Przed szpitalem pismaki. Boże ile ich tam było. I jakie mieli pytania -jesteście parą, - jesteś z nim w ciąży? No co za masakra. Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy z piskiem opon.Harry powiedział, że może pójdziemy na spacer, żebym się w końcu przewietrzyła. Powiedziałam,  że za jakąś 1h będę gotowa. Weszłam do domu, pogadałam z rodzicami, zjadłam szybko jabłko i poszłam się umyć siedziałam chyba za długo bo usłyszałam, że Harry już przyszedł a mama kieruje go do mojego pokoju. Wyleciałam z wanny wytarłam się i pobiegłam po ubrania. Nagle wszedł Harry.
-Ojej przepraszam, już idę.
-Nie poczekaj siadaj, ubiorę się i może wychodzić. Za długo siedziałam w wannie.
-Heh spk rozumiem
Ubrałam się w to  uczesałam się tak jeszcze błyszczyk i tusz.....i
-Możemy wychodzić - powidziałam
-Jasne, ślicznie wyglądasz
-Dzięki.
Chodziliśmy o parku i śmialiśmy się jak zawsze, a potem poszliśmy coś zjeść. I....nie uwierzycie kogo spotkałam? Haha.
Lou i Eleanor właśnie wychodzili. Liam i Lilli siedzieli gdzieś w kącie a Zayn i Emma wychodzili z parku. Whoa jakiś dzień randkowania. Zjedliśmy i poszliśmy na plażę. Akurat zachodziło słońce. Wyglądało to tak, usiedliśmy pod palmą i patrzyliśmy jak słońce chowa się za horyzontem. Harry śpiewał mi do ucha Gotta be you. Nie mogłam się oprzeć i przytuliłam się do niego. Gdy zrobiło się ciemno postanowiliśmy wracać. Harry znowu odprowadził mnie pod same drzwi. Chciał się ze mną pożegnać jak zwykle ale ja chciałam poczuć smak jego usta. Pocałowałam go zachłannie.
-Dobranoc Harry- po czym uciekłam do domu.
-Hej mamuś!!
-No hej. Masz kolację, a co tam u ciebie?
-U mnie nudy, a jak tam z tym twoim pokazem?
-A wspaniale nie uwierzysz ile gwiazd będzie. 
-No no gratuluje
-A dziękuje, aha mam nadzieję że się pojawisz - patrzyła na mnie tym wzrokiem ze Shreka
-No dobrze, będę
-Dzięki!!!
-Ja idę papa
-No papa córeczko!!
Weszłam szybko łazienki umyłam się i wyszłam na balkon. Noc była piękna - mnóstwo gwiazd na niebie. Dostałam nagle weny. Pograłam chwilę, po czym udałam się do łóżka.
-------------------------------------------------
I?? Podoba się???

Rozdział piąty!!

O nie, znowu trzeba wstawać. Eeeh ciężkie moje życie. Wstałam, umyłam się, ubrałam to uczesałam się tak i git mogę iść.
-Hej córcia, masz śniadanie. Ja jadę ustalać jakieś piredoły na temat tego pokazu.Będę po południu.-nawijała mama całując mnie w polik.
-Oki papa.
Grzecznie zjadłam śniadanie, i poszłam. Dziewczyny już czekały
-Hej laski, co tam?-zapytałam, witając się z nimi.
-U nas dobrze, ale opowiadaj co u cb, co robiliście???-Nawijały jedna przez drugą. Haha zwariować z nimi można.Ale opowiedziałam im co i jak, żeby się zatkały.
-Wy do siebie pasujecie!!Musicie być parą!!!!-darła się Emm. Skakała jak koza, W pewnym momencie koło zatrzymało się auto.
-Aaaaaaaa oni nas chcą porwać!!!W krzaki, w krzaki!!!-darła się Emma, ciągnac nas za sobą. Po czym wpadła na kosz na śmieci.
-Ojej przepraszam-gadała do niego
-Hahahaha-każdy brecht. Podeszłam do niej, wzięłam ją za ramiona i potrząsłam nią parę razy.
-Emm nikt nie chce nas porwać to tylko chłopacy, ty gadasz do śmietnika a na dodatek zjadłaś dziś za dużo cukru- jak ja ją znam.
-Cini Minis!!!!Rządząąąaa - i odtańczyła wiocha-dance.
Lilli podeszła do niej strzeliła jej porzadnie i był spokój - na razie. Pod szkołę zajechałyśmy z chłopakami. Był nawet Lou, ale on jechał odebrać dziewczynę z lotniska.
-Jess to ja chłopacy i Eleanor wbijamy dziś do cb, Emm, Lilli też przyjdźcie - rozkazywał Lou.
-Nie no pewnie, oczywiście mój domek jak zawsze otwarty dla wszystkich - marudziłam-dobra narka Lou.
Pożegnaliśmy się.
-Co mamy??-zapytałam
-Historię z Kleopatrą- Emm to zawsze zna cały plan lekcji, ja mam z tym problem.
-Ooooo nie- jojczałyśmy
-Yyy a kto to Kleopatra?-pytali chłopacy. Oj jacy oni niedoświadczeni.
-Zobaczycie za chwilę-powiedziałam zagadkowo.Rozeszliśmy się po szkole, mieliśmy jeszcze 25 minut. Więc Emm i Lilli wzięły Liam'a i Zayn'a bóg wie gdzie, Niall poszedł do sklepiku a ja zostałam z Harry'm.
-No jak tam księżniczko?Wyspana?-zamruczał mi do ucha.Bosh ten jego głos.Mrrrrr
-No jasne, że tak bo mi się śniłeś.
-Naprawdę a uwierzysz, że ty mi też?
-Hah no chyba uwierzę.
-Ym Jess a co robicie w Sylwestra?-palnął nagle.
-Yyy no nie wiem, a co?
-No bomy robimy inprezę, u Zayn'a na 100 osób czy więcej już nie pamiętam.....aa no i musicie być. Co by to był za wieczór bez was.
-A wiesz, że przyjdziemy.Raczej nie mamy planów na ten rok więc spodziewajcie się nas ooooo
--19
-O 19?
-No może nam pomożecie 
-Aha no jasne :D
-Ale chłopacy nie mają nic przeciwko temu? Parwda?
-No jasne, że nie sami chcieli was zaprosić i zrobią to dziś, u cb ale ja byłem pierwszy.
-Aham oki
-Ale nie mów nic dziewczynom
-Jasne-......Dzwonek
-Ooooo nie!!! tylko nie to Harry chodź żesz bo się zgubisz - ciągnęłam go za rękę przez ten tłum.
Po chwili wpadlismy na nią. O nie!!PLASTIK i banda.
-Co się pchasz idiotko!!!]
-Spadaj plastik bo ci pieprznę, nie mam dziś humoru!
-Ojoj naprawdę co to się podziało.
Wszyscy się zatrzymali i czekali na moją reakcje. Emm i Lilli z niespokojne tłumaczyły chłopakom, żeby w razi czego odciągnąć mnie od nich zawsze tak mówią.
-Słuchaj se plastik jak mówię że nie mam dziś humoru, tzn że bierzesz ten swój cement i różowe łachmany i spadasz stąd jasne - mówiłam biorąc ją za bety. A wtedy zrobiła to!!! Dotknęła mnie tymi wielkimi tipsiorami!!
-Oooo teraz to przegięłaś idiotko!! Jak mogłaś dotknąć mnie tym czymś!!-darłam się po czym szarpnęłam ją za włosy. Zaczęłam piszczeć jak nie wiem
-A wejżesz się zamknij!! Bo wszystkich ogłuszasz!!
Tapeta wzięła te tipsiory swoje i przejachała po moim policzku, z którego momentalnie polała się krew. 
-Aaa - krzyknęłam i przysadziłam jej w nos. Coś chrupło i polało się duuużo krwi. Wzięłam ją za włosy
-Ostatni raz mi to robisz!-wysyczałam.
-A co tu się dzieję dziewczyny do pielęgniarki dyrektor zaraz do was przyjdzie!! A reszta rozejść się!!-darła się wicedyrka.Poszłyśmy do pielęgniarki, a po drodze roztargałam jej bluzkę. Dyrektor poględził, a potem razem z tapetą(jesteśmy w tej samej klasie) wróciłyśmy na lekcje. Oczywiście w drzwiach zaczęłyśmy się popychać więc ją wywróciłam, a cała klasa brecht.Potem już poleciało, do domu wracałam sama bo pani od muzy mnie zatrzymała. Weszłam do domu podgrzałam sb obiad, posprzątałam trochę i poszłam się przebrac. Ubrałam to i poprawiłam włosy. Przygotowałam coś do żarcia. Nikt jakoś nie przychodził postanowiłam więc coś zagrać. Wzięłam gitarę i zaśpiewałamto .
-Whoa jak ślicznie - powiedzieli.
-Ehhm cześć pewnie wchodźcie - brecht.Przywitałam się z chłopakami cmoknięciem i poszli do salonu.
-Ej a  gdzie jest Lou?
-Y no tu stoję
-Aaa, hej-podeszłam i jego też pocałowałam-a ty musisz być Eleanor prawda?-Zapytałam ładną brunetkę
-Tak miło mi cię ponać, a ty jesteś ta szalona Jess, prawda?
-No tam zaraz szalona-powiedziałam i ją też pocałowałam
Gdy już sie siedzieliśmy w salonie i oglądalismy film Harry postanowił opowiedzieć louis'owi co zrobiłam
-Ej Lou, wiesz że Jess jest agrresywna?
-Że co?
-No dziś w szkole pobiła się z jakąś blacharą bo ta dotknęła ją wielkimi tipsiorami. Jess złamała jej nos, rozwaliła bluzkę po czym wytargała jej włosy.-wszyscy oczywiście śmiech
-Ojej no co? To jest nasz wróg!!
-Oki w takim razie nasz też - powiedzieli ze śmiechem chłopacy.
-Ej zagrajmy w coś- powiedział Niall
-No właśnie trochę tu nudno - powiedziała Emma.
-Zagrajmy w butelkę - Lilli ta zawsze ma pomysły
-Oki ja jestem za- Zayn.
-No dobra to ja idę po butelkę a wy posuńcie te trzy sofy pod ścianę.
Zabrali się do roboty a ja poszłam znaleźć jakąś butelkę. Nagle do kuchni weszła Eleanor.
-Yy mogłabym prosić cię o wodę mineralną?
-No jasne, już daję-powiedziałam - a ty mieszkasz tutaj?
-Tak a co?
-No tak tylko pytam. To fajnie będziemy mogli się częściej spotykać oczywiście jeśli będziesz chciała :D
-No jasne, może wracajmy 
-Oki....No i jak zaczynamy
-Tak!!!
Zaczęła, kręcić, wypadło na Zayn'a 
-Zadanie
-Pocałujs Emmę namiętnie przez 1 minutę
Całowali się trochę dłużej, zapomnieli o bożym świecie. Wzięłam dzbanek i wylałam na nch trochę wody
-Yy już minęła 1 min?
-Taa nawet 2,5-hahah
Graliśmy dalej potem Niall musiał siąść Louis'owi na baranach i skakali do basenu, potem ja całowałam Harry'ego, Eleanor Lou'iego, Lilli Liam'a, potem była bitwa na poduszki a na sam konie wszyscy skoczyliśmy do basenu. Zrobiłam tosty a potem wszyscy zaczęli się zbierać. Liam poszedł jeszcze z Lilli do jej domu, a Zayn zaprosił do sb Emmę, Niall musiał jechać na wywiad. Został Lou, Eleanor i Harry. Obejrzeliśmy jakiś film, a potem poszłyśmy do kuchni po coś do picia
-Jess?
-Tak??
-Podoba ci się Harry?
-Yyy no tak, ale nie mów nikomu
-Jasne.
Wymieniłyśmy się numerami i poszli bo mieli wolną chatę z czego Lou był bardzo zadowolony. Harry jeszcze został i pograliśmy na gitarze.Gdy zrobiło się ciemno Harry poszedł do domu, ale wrócił po kilku minutach bo nie mógł wejść okazało się, że jego rodzice gdzieś pojechali i będę o 5 nad ranem. Przygarnęłam go. Poszliśmy do mnie. Umyłam się, a potem wpuściłam jego i poszłam po coś do jedzenia. Wyszedł w samych bokserkach, no bo przecież nie będzie spał w tym w czym wcześniej chodził. Awww te jego loczki są boskie :DD.
-To co robimy
-No nie wiem, przyniosłam sok i ciastka.
-Może mi coś jeszcze zagrasz?
-Znowu mam śpiewać, no weź Harry
-No proszę masz taki ładny głos
-Oki ale pod warunkiem, że ty też mi coś zagrasz
-Dobra.-No to musiałam grać, tylko co?
Zaśpiewałam to i to a potem on coś zaśpiewał i poszliśmy lulu. W nocy przytuliłam się do jego klaty(aaaaa!).Nie powie dobrze się spało, gdyby nie ten budzik! Kolejny budzik rozwalony. Jakby pochodzić po rowach i poszukać to by się ich z 10 znalazło. Harry wybuchnął śmiechem
-Co aż tak ci się ze mną dobrze spało, że nie chcesz wstawać
-A żebyś wiedział - pokazałam mu język
-No to ja idę się ubrać, dzięki że mnie przenocowałaś - chciał pocałować mnie w policzek ale niestety głupia ja przechyliłam łeb  i pocałował mnie w usta. Oczywiście zaczął przepraszać, no ale dobra.Jak już poszedł to umyłam się, ubrałam to ale bez kapelusza :D rozpuściłam dziś włosy. Spakowałam co  trzeba i poszłam.....hmmm kto by pomyślał, że nie dotrę dziś do szkoły. Więc szłam po dziewczyny  i chłopaków. Oni już czekali. Gdy Emma przechodziła przez drogę jakiś wariat wyjechał i zamiast zwalniać - przyśpieszał. Rzuciłam się żeby jej pomóc, przez co obie byłyśmy pod kołami owego wózka. Ostatnie co usłyszałam to pisk Lilli i Emmy - no chyba jednak jej pomogłam :/ przynajmniej tyle. A potem.......no cóż..........ciemność................
*Oczami Emmy*
O nie co ona robi?!?!
-Emm nic ci nie jest?
-Nie tylko noga mnie boli, ale co z nią?!? Zobacz jak ona wygląda!-darłam się
Podbiegła Eleanor bardzo polubiła Jess i chłopacy. Zayn zadzwonił po karetkę i na policję mieli numery rejestracyjne tego idioty.
*Oczami Eleanor
O bosh!! Nie mogę dlaczego ona nie oddycha. O nie za dużo tu krwi. Za dużo!!
*Oczami Liam'a
-Ej Lou pomóż Eleanor, zemdlała!! Karetka już jedzie!!
*Oczami  Harry'ego
O nie!! Moja miłość!! Jeżeli coś jej się stanie, albo zginie to ja tego nie przeżyję. Patrzyłem jak zabierają moją ukochaną do karetki. Na drodze zostało tylko mnóstwo krwi. Wsiadłem do wozu z całą ekipą i pojechaliśmy. Zadzwoniłem jeszcze do mojej mamy i rodziców Jess....
--------------------------------------------------------------
I jak?? Pisać !!

Rozdział czwarty!!

Obudziłam się rano całkiem wyspana poszłam się umyć, ubrałam to 
i uczesałam sobie koka. Spakowałam kasę, gumę i błyszczyk do torebki i zeszłam na dół.
-Hej mamo
-No hej córciu, siadaj zrobił dziś naleśniki
-O super.
Zjadłam je po czym popiłam moim sokiem pomaranczowym.
-Idę papa
-No paaaa
Wstapiłam po Emm i Lilli i poszłyśmy, na szczęście nie mamy daleko. Gdy doszłyśmy pod szkołę podjechał wypasiony samochód - no tak chłopacy. Dzwonek.O nie mamy fizykę z tym babsztylem ciekawe czym dziś podpadniemy. Oczywiście spotkałyśmy kolegów i musiałyśmy się przywitać, a potem biegiem na 3 piętro
-O nie znowu spóźnione, będzie kazanie-jojczała Lilli
-Szybciej!-darłam się
-Dzień doberek pani jaki mamy dziś piękny dzionek prawda?-pieprzyłam co mi tylko przyszło na myśl
-No tak, oczywiście Swift, Hilton i Sparks nie ma dnia żebyście się nie spóźniły, prawda-skrzeczała
-O jezu wielkie mi halo, ta durna sala jest za wysoko-odpyskowała się Lilli.
-Do ławek, w tej chwili!!!! Więc jak już mówiłam w naszej klasie jest czwórka(Lou jest za stary) nowych uczniów-no to super chodzimy z chłopakami- pomóżcie im się zaklimatyzować. A teraz temat lekcji.................
Odpłynęłam. Nagle coś strzeliło o ławkę.
-Yyyy to napad ja pieprzę co się dzieje?!?!-darłam się jak głupia i popchnęłam babkę
-O nie moja panno tak się bawić nie będziemy-darła się
-No proszę pani ja rozumiem że nie słuchałam, ale to dlatego że te lekcje są głupie. A poza tym pani nie musiała tak walić o ławkę cn? No ludzi bo kto normalny tak robi!? I pani się dziwi, żei się wystraszyłam!!!-pieprzyłam zbulwersowana.
-Do dyrektora, ale to już!!!!!
-No dobra, dobra. To narrra!! Ej a co potem?
-Majca-krzyknęli hórem
-Masakra!!-i poszłam do pana D.
-Witam panie D
-Witam panno S. Co cię do mnie sprowadza?
Opowiedziałam mu co i jak
-No cóż dobrze wiesz, że bardzo cię lubie i nie chcę cię stawiać do kozy-powiedział-za niedługo w naszej szkole jest taki konkurs wokalny, przyjadą też inne szkoły. Jest to dla mnie bardzo ważne. A ty będziesz miała tam główną rolę. Resztę powie Ci pani Cobalt i pokaż jej to kartkę żeby nie myślała że kłamiesz.
-Dziękuję panu bardzo to do widzenia
-Oby nie do widzenia.
Reszta poleciała na muzyce dowiedziałam się co i jak. Dostałam baaaardzo długą listę piosenek, które mam wykonać muszę też podobno zaśpiewać jakieś moje piosenki. Po prostu suuper. Za niedługo dowiem się reszty. Gdy wracałyśmy do domu dziewczyny rozprawiały co dziś będziemy robić
-Ale ja nie mogę się dziś z wami spotkać-powiedziałam nagle
-O a to czemu?-taaa Lilli zawsze jest taka ciekawska
-Ale macie nikomu nie mówić, oki?
-No jasne-powiedziały
-Mam randkę.............
-Z.....-pfff wszystko chcą wiedzieć
-Nooo z Harry'm-zarumieniłam się
-Ooooo nowa para się szykuje 
-Nie prawda, no ale cóż on jest słodki musicie to przyznać
-Ja tam wolę Liam'a-powiedziała Lilli
-A ja Zayn'a -powiedziała Emm
-O a wy co może nie zakochane
-Yyy
-No też tak myślałam. Dobra ja idę widzimy się już raczej jutro. Papa
-No pa-pożegnałyśmy się. I pogalopowałam do domu przy okazji prawie wlatując pod czyjś samochód. Zjadłam obiad i poszła się odświeżyć. Ubrałam to i uczesałam się tak jeszcze tylko pomalowałam się lekko. Zapakowałam potrzebne rzeczy do torebki i mogłam iść. Nagle dostałam esa
*Weź ze sb gitarę jeśli możesz
Harry :*
Wzięłam więc jeszcze gitarę i mogłam iść. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć
-No hej to jak idziemy-zapytałam witając się z nim całusem w polik
-Taa....yy ślicznie wyglądasz. A to dla cb-wyciągnął jakiegoś ślicznoego czerwonego kwiatka zza pleców.
-Ojej jaki śliczny dziękuje, yyy poczekaj wstawię go do wody. Oki możemy iść.
Gdy szliśmy cały czas gadaliśmy w końcu znaleźliśmy się na plaży.
-Rzadko kto tu przychodzi od czasu gdy otwarli 10 nowych. Ale moim zdaniem ta jest najpiękniejsza-powiedziałam po czym przysiadłam pod wielką palmą.
-Jest ślicznie............poczekaj mam ze sobą koc.
Jak już się rozłożyliśmy to zaczęliśmy gadać, smiać się.
-To jak zaspiewasz mi coś-palnął ni to z gruszki ni z pietruszki Harry.
-Eeem jasne.
Zaśpiewałam to a potem jeszcze to . Razem zaśpiewaliśmy to i mnóstwo innych,ale najlepiej śpiewało nam się Gott Be You, dlatego śpiewaliśmy ja po kilka razy. Na sam koniec kiedy był już zachód słońca chodziliśmy po plaży trzymając się za rękę. Gdy słońce zaszło Harry dał mi swoją bluzę, przez co się od razu uśmiechnęłam. Bosh jak on ślicznie pachnie!! Wracaliśmy w ciszy, która nam nie przeszkadzała. Harry odprowadził mnie pod same drzwi.
-Było super, może to jeszcze powtórzymy?-zapytał z nadzieją
-No jasne, musimy to powtórzyć-powiedziałam-to dzięki za miłą randkę.Do jutra.-Już chciałam wchodzić do domu, gdy nagle Harry gwałtownie mnie obrócił
-Uciekasz bez pożegnania-powiedział wtulając się we mnie-nie ładnie tak-mówił patrząc prosto w moje oczy.
Pocałowałam go w polik.
-Dobranoc Harry.
-Dobranoc-powiedział po czym pocałował mnie w kącik ust.
Weszłam do domu. Po czym biegiem puściłam się do pokoju. Poszłam wziąć dłuuuuugą kąpiel. Gdy w końcu wyszłam poszłam na dół zjeść kolacje. Mama robiła akurat tosty zjadłam, pogadałam z rodzicami. Poszłam się jeszcze pouczyć i poszłam spać.
----------------------------------------------------------
Tarrrrra!!! I jak??? No piszcie czy wam się podoba :P